Przyjechaly do nas moje Dzieciaki.Musze tu wyjasnic, ze moje Dzieciaki to juz stare konie (znaczy pelnoletnie osoby), ale jakos nadal nie umiem sie przestawic, by o Nich inaczej mowic, czy myslec.To sa moje Dzieciaki i koniec, kropka..Tak wiec przyjechaly na tydzien w skladzie: Misia (corcia),Os (sinus) i Maya (wnusia,corcia Misi).Maya od razu stala sie centrum wszechswiata i prawie wszystko krecilo sie wokol niej.W przenosni i doslownie, bo juz po paru godzinach nasz dom wygladal, jakby przeszlo przez niego tornado... :-)
K'woli wyjasnienia Tatus Mai zostal w domu, aby dogladac trwajacego tam wlasnie remontu.
Tydzien przelecial szybko...Stanowczo za szybko...
Wymyslilam, ze zrobimy sobie wspolne urodziny.15 kwietnia Mala skonczyla roczek.My skonczylismy ich troche wiecej...Kazdy z nas ma urodziny kiedy indziej i jakos nigdy w ten dzien sie nie widzimy.Zyczenia ograniczaja sie do tych wyslanych poczta elektroniczna, a prezenty dostarczane przy okazji.
Wymodzilam wiec calkiem ladny tort (tak nawiasem smakujacy rowniez calkiem dobrze,co u mnie czeste nie jest).Byly swieczki,zyczenia i wymiana prezentow:-)
Pogoda nam sprzyjala-bylo cieplo i slonecznie.Wybralismy sie do Parku Rzezb http://www.museum-joanneum.at/skulpturenpark.Dziwaczne rzeczy tam byly i Dzieciakom sie podobalo.
Bylismy rowniez w Ogrodzie Botanicznym ,ale tu z kolei ja dostalam oczoplasu.Dzieciaki raczej odpoczywaly w cieniu drzew.Niestety przyszlismy za pozno i szklarnie byly juz zamkniete-pozostal nam tylko park.
Chodzilismy na spacerki
i zaliczalismy roznego rodzaju spotkania rodzinne.
Maya, ktora na poczatku byla bardzo niesmiala i nieufna,ale
z czasem zaczela do wszystkich szczerzyc swoje "kasowniki"
A kiedy siedzielismy w domu, Mala robila mi porzadki
w szafkach....i wogole wszedzie:-)
I bujala sie na drewnianym koniku:-)
Nie da sie ukryc, ze skradla nasze serca i juz czekamy, kiedy nas znow odwiedzi :-)
Write a comment
Gosia (Tuesday, 12 May 2015 22:07)
Torcik apetyczny i nie idzie w biodra.
Majusia -słodziutka !